Następne dni w Zakopanem spędzaliśmy różnie, niektórzy leżąc na łóżkach, zwykle podłużnie. Inni obrali sposób przyjemniejszy, grasując po mieście w sposób dzisiejszy. W szale zakupów, promocji i prezentacji, nie zauważali swoich górskich wakacji. Jeszcze inni zwiedzać postanowili, chodzą po Zakopanym, po jednej, drugiej willi. I na cmentarzu, w kościele byli, wszystko robili by nie marnować ani jednej chwili. I to zajęcie godne turysty - nie spać, zwiedzać i ciągle być bystrym ! Był też czas na górskie szlajanie, które skończyło się na ... Rusinowej Polanie. To jest prawdziwy sens górskiej turystyki, być zawsze na szlaku, a nie robić uniki. Wieczorami w hotelu, w porze kolacji, uczestnicy wycieczki doznawali prawdziwej integracji. Rozmowy, dowcipy, śmiechu bez liku, basen, jacuzzi i sauny były w " koszyku ". I tak nieuchronnie zbliżał się koniec - poinformował o tym " wójek " zaskroniec. Piątek, piątunio -to dzień ostatni -  skończył się chillout, godny wakacji. Przyjechał pociąg, zabrał ferajne, będą tylko wspomnienia, ale zaje ... fajne. W tym miejscu Dziękuję Wam moi mili, że do moich chwil radości, żeście się przyczynili.

Nasz adres:

feniks445@wp.pl
tel. 729 927 475

ul. Sienkiewicza 7
76-220 Słupsk